Najpóźniej do połowy grudnia wprowadzony zostanie zakaz skrętu w lewo z ul. Krasińskiego w ul. Czarnieckiego, co, mamy nadzieję, zlikwiduje problem porannego tranzytu na tej drugiej ulicy.
Przypomnijmy: ulica Czarnieckiego od Krasińskiego do placu Inwalidów stała się wygodnym skrótem dla jadących Wisłostradą kierowców z obrzeżnych dzielnic Warszawy. Gdy Wisłostrada jest zakorkowana, skręcają oni w prawo w Krasińskiego, lecz zamiast stać na światłach na placu Wilsona, jadą ulicą Czarnieckiego prosto na plac Inwalidów i dalej Mickiewicza do centrum. Skutek: w porannym szczycie wąską, osiedlową ulicą Czarnieckiego w ciągu godziny przejeżdża 600-800 samochodów - prawie tyle co równoległym odcinkiem ulicy Mickiewicza, znacznie więcej niż np. szeroką ulicą Krasińskiego od placu Wilsona do Stołecznej.
Ulica Czarnieckiego nie jest przystosowana do takiego ruchu, zresztą tranzytu w ogóle nie powinno tam być, bo to po pierwsze ulica osiedlowa, po drugie piękna, zabytkowa aleja wymagająca specjalnego traktowania i dbałości.
Mieszkańcy od dawna skarżyli się na uciążliwość tranzytu. 10 lat temu udało się zlikwidować tranzyt popołudniowy, od centrum w stronę Krasińskiego, wprowadzając ruch jednokierunkowy na odcinku od Mierosławskiego do placu Inwalidów. Niestety, nie zrobiono wtedy nic żeby ograniczyć tranzyt poranny, w rezultacie o ile w roku 2008 natężenie ruchu porannego wynosiło 300 samochodów na godzinę, to po pięciu latach jest dwa razy wyższe.
W wyniku działań Stowarzyszenia Żoliborzan zbliżamy się do rozwiązania problemu. W zeszłym roku opracowano kilka propozycji zmian, spośród których w trakcie konsultacji społecznych mieszkańcy niemal jednogłośnie wskazali zakaz skrętu w lewo z ul. Krasińskiego w Czarnieckiego. W pierwszej połowie tego roku wybrany projekt przeszedł biurokratyczną drogę uzgodnień, następnie rozpoczął się remont ulicy Czarnieckiego - na finał sprawy zatem jeszcze czekamy, ale już niedługo.