Może dobrze mieszkać w górach lub nad morzem,
może też przy jakimś pięknym cud–jeziorze,
ja się jednak cieszę moim Żoliborzem,
bo ŻOLIBORZ, proszę państwa, TO JEST TO...!
Bo Żoliborz to jest moje Eldorado,
moja Ziemia Obiecana (wraz z Kanadą),
dla mnie przy nim wszystko barwę nosi bladą,
bo ŻOLIBORZ, proszę państwa, TO JEST TO...!
Mnie nie rusza Tchibo, Jacobs, Coca–Cola,
Simplus, Tyskie, Warka, Knorr i Motorola,
ani to, że ktoś tam komuś strzelił gola,
bo ŻOLIBORZ, proszę państwa, TO JEST TO...!
Ja nie szukam dla pieniędzy mych lokaty
i nie pragnę żadnej ekstra mini–raty.
Mój kapitał – to Żoliborz (jak przed laty),
bo ŻOLIBORZ, proszę państwa, TO JEST TO...!
Mistrza Ildefonsa myśl chętnie podchwycę,
że tu przecież takie śliczne są ulice
i poliszynela zdradzę tajemnicę,
że ŻOLIBORZ, proszę państwa, TO JEST TO...!
Różne mody, różne trendy przemijają,
nawet trasy też zmieniają się tramwajom,
a uroki Żoliborza jakoś trwają
i ŻOLIBORZ, po wiek wieków, TO JEST TO...!
Andrzej Rodys